5 marca w Niepokalanowie odbyły się obchody 25. rocznicy śmierci Jana Dobraczyńskiego, katolickiego pisarza i publicysty.
Uroczystości rozpoczęły się Mszą Świętą sprawowaną przez JE ks. bpa Stanisława Stefanka w kaplicy św. Maksymiliana w Niepokalanowie. Miejsce to było bardzo bliskie zmarłemu pisarzowi.
W kazaniu Ksiądz Biskup poruszył temat zachowywania prawa (w odniesieniu do przeznaczonego na ten dzień czytania z Księgi Syracha – Syr 35, 1-12) oraz oddawania chwały Bogu. Wskazał, że przestrzenią, która doskonale łączy oba te wątki jest Liturgia. Zachęcił przy tym do odnawiania duchowości eucharystycznej. Odniósł się także do osoby Jana Dobraczyńskiego i jego twórczości. Przywołał dwie książki pisarza: „Listy Nikodema“ oraz „Cień Ojca“, jako stale aktualne, wartościowe lektury – szczególnie tą drugą wskazał jako doskonały materiał formacyjny dla mężczyzn.
Po Mszy św. zgromadzeni goście wzięli udział w sympozjum poświęconym osobie i twórczości pisarza.
Spotkanie rozpoczęło się od przedstawienia życiorysu Jana Dobraczyńskiego wraz z prezentacją zdjęć z archiwum rodzinnego córki Aleksandry.
Następnie zgromadzeni mogli wysłuchać nagranych uprzednio wypowiedzi o wpływie książek Jana Dobraczyńskiego na ich życie, a także szerzej, na literaturę i społeczeństwo w Polsce. Ks. prof. Waldemar Chrostowski wspominał jak ważna dla jego formacji osobistej, ale także społeczeństwa i katolików była lektura „Najeźdźców” i „Listów Nikodema”.
Z kolei ks. prof. Marek Starowieyski podkreślił szczególną rolę Dobraczyńskiego w promocji literatury katolickiej w czasie komunizmu. Za najdoskonalsze dzieło pisarza uznał „Cień Ojca”, ale wskazał, że niewiele ustępowały mu „Listy Nikodema” i „Klucz mądrości”. Dr Paweł Milcarek natomiast wspominał osobiste spotkania z Janem Dobraczyńskim w latach 80-tych, gdy rozmawiali na tematy Powstania Warszawskiego, II Wojny Światowej i historii ruchu narodowego.
Swoją niejako spontaniczną refleksją z zebranymi podzielili się ks. bp Stanisław Stefanek, p. Marek Jurek, prof. Zbigniew Romek, p. Grzegorz Braun oraz córka pisarza, Aleksandra Dobraczyńska.
Warto podkreślić, że w prawie wszystkich wypowiedziach podkreślano wątek ratowania Żydów w czasie wojny przez Jana Dobraczyńskiego. To on bowiem stał na czele wydziału, w którym pracowały Irena Sendlerowa i Jadwiga Piotrowska. Przyjmuje się, że to dzięki podpisom pisarza kilkaset (600-800) żydowskich dzieci znalazło schronienie w katolickich klasztorach. Za tą działalność otrzymał przecież medal „Sprawiedliwy wśród narodów świata”.
Dobraczyński wspominany też był jako obrońca życia. Przywołano jego przemówienie z 1956 r., kiedy jako jedyny odważył się z sejmowej mównicy przeciwstawić wprowadzeniu powszechnego prawa do zabijania dzieci. Z kolei pod koniec lat 80-tych brał udział razem z bp Stefankiem w pracach nad projektem ustawy mającej przywrócić ochronę życia poczętego.
Wszyscy wypowiadający się potępili „skreślenie” osoby pisarza i zasłonę milczenia, jaka spadła na jego twórczość w konsekwencji jego zaangażowania politycznego w latach 80-tych. Nikt nie usprawiedliwiał tamtych decyzji, a nawet niektórzy z gości dzielili się, że sami stali po stronie zdecydowanych krytyków Dobraczyńskiego. Byłoby jednak niesprawiedliwością patrzenie na jego osobę jedynie przez ten pryzmat, zwłaszcza że jego wkład w zachowanie katolicyzmu w czasach komuny, jak również przywołane wcześniej postawy, były więcej niż godne pochwały.