Jedną z najbardziej zadziwiających ludzkich zasad życia jest dążenie do życia wspólnotowego. Ma rozum – źródło wolności i moc, za pomocą której buduje społeczność. Prawdziwa wspólnota osób tworzy się na poziomie kulturowym. Śledzenie historii z punktu widzenia czynnika jednoczącego jest fascynujące, bo nie ma dla człowieka ważniejszej sprawy. Wciąż budujemy instytucje państwowe. Mogą one odpowiadać temu, co dla człowieka jest właściwe, ale jak i temu, co może być dla niego jest zabójcze.
Gdy spojrzymy na małżeństwo, zdumiewa fakt, że mężczyzna i kobieta potrafią publicznie ślubować sobie nawzajem wierność. Więcej, ta wierność jest normą, do której wszystkie inne relacje rodzinne są odnoszone a nierozerwalność małżeństwa jest standardem życia społecznego i podstawą wychowania dzieci. Z punktu widzenia dziecka ani rodzina niepełna, ani rodzina, w której zmieniają się osoby mamy i taty, są nie do przyjęcia, bo uniemożliwiają jego właściwy rozwój, zwłaszcza psychiczny i duchowy.
W książce „Jedność doświadczenia filozoficznego” Etienne Gilson przedstawia intelektualne przygody człowieka, który poszukuje zrozumienia rzeczywistości za pomocą jednej zasady. Nie są to doświadczenia miłe dla pychy ludzkiej, bo ukazują klęski ponoszone przez najwybitniejsze „głowy” świata. Wystarczy wymienić fałszywe filozofie Kartezjusza, Kanta, Hegla, Comte’a. Marksa. Usiłowali oni za pomocą wymyślonych zasad wytłumaczyć świat. Każdy z nich uważał, że jego pogląd tłumaczy wszystko, a gdy rzeczywistość nie zgadzała się z pomysłem, wtedy odrzucali to, co realne. Błąd w ich filozofiach polegał na tym, że wybrany przez nich aspekt rzeczywistości miał tłumaczyć wszystko. A to jest niemożliwe, aby część wyjaśniła całość. Doprowadzili do stanu, że we współczesnej kulturze europejskiej króluje sceptycyzm. Powszechnie uznajemy, że człowiek jest niezdolny do poznania prawdy. To powoduje, że dyskusje są jałowe i wiodą jak to ujął Prymas Stefan Wyszyński o pewnej grupie inteligentów, do „zadyskutowania się na śmierć”. Czyż nie jest to sytuacja współczesnej humanistyki?
Dążenia człowieka do jedności nie da się wykorzenić. Przejawia się ono w religijności, której celem jest zjednoczenie z „Kimś” lub „czymś” od czego człowiek jest zależny. Zarówno w historii, jak i w świecie współczesnym dostrzegamy trwanie wielu religii. Najbardziej zdumiewające jest to, że obecnie, 2000 lat po przyjściu Chrystusa, zanikło w kulturze odniesienie do prawd wiary. Obowiązuje bowiem w polityce jedna z najbardziej haniebnych zasad, którą zalegalizował protestantyzm, że władza określa religię. Ta ponura reguła jest źródłem absolutyzmu i totalitaryzmu. Staje się pokusą dla władz UE, które usiłują wprowadzać antyludzkie ideologie jako współczesną religię. Dążą do zniszczenia źródła wolności, jakim jest katolicyzm – jedyna religia, która nie podporządkowuje się uzurpacjom władzy świeckiej. Dlatego obrona katolicyzmu staje się walką o godność człowieka i daje możliwość budowania prawdziwej jedności narodowej i europejskiej.