Rozpoczął się nowy rok szkolny. Dla polskiej oświaty jest to czas oczekiwania na przeobrażenia, jakie maja nastąpić w roku następnym. Zmieni się struktura systemu, podstawa programowa, układ i treści nauczania. Przymierzamy się zatem w jakiejś mierze od określenia przyszłości. Od tego, czego uczyć się będą nasze dzieci, jakie zasady rozumienia świata przyjmą za najważniejsze zależy w znacznym stopniu ich życie jak i los Ojczyzny. Nie są to zatem sprawy błahe.
dr Andrzej Mazan, Nasz Dziennik, 1.09.2016
Wśród informacji na stronach MENu podano że 24 sierpnia w ministerstwie podpisano porozumienie z Instytutem Pamięci Narodowej o współpracy w celu wspólnych działań przyczyniających się do podniesienia poziomu wiedzy historycznej młodzieży. Chodzi o realizację w szkole projektów edukacyjnych IPNu. Szczegółów porozumienia jeszcze nie dopracowano, ale sadzę, że podjęcie tej współpracy nie będzie okazjonalne, lecz będzie stanowiło inspirację dla dokonywanych przemian.
Spośród wszystkich instytucji z jakimi MEN powinno współpracować Instytut Pamięci Narodowej niewątpliwie jest najważniejszym. A jest tak z kilku powodów. Pierwszym jest konieczność wspierania w szkole procesu wychowania. Nasza młodzież ujawnia w ostatnim czasie w piękny sposób, że pragnie żyć wielkimi ideałami, że ceni takie osoby, które umiały zachować się jak trzeba we wszystkich okolicznościach życia. Po wtóre należy przywracać znaczenie państwa i jego instytucji, które mają stać na straży prawdy i dobra, po to by młode pokolenie nabrało do nich szacunku. Po trzecie warto w epoce nadwyboru informacji, pokazać jakimi zasadami rozumienia rzeczywistości należy kierować się w życiu się kierować i co ma większą wartość niż sprawy osobiste i dobra materialne.
Liczę zatem, że współpraca ministerstwa i instytutu zaowocuje nie tylko wspólnymi konferencjami, jak zadeklarowała pani minister, ale także np. opracowaniem serii biografii, skierowanych do dzieci i młodzieży, łatwo dostępnych w formie drukowanej i elektronicznej oraz, co najważniejsze, wypracowaniem zorganizowanych form wartościowego angażowania się młodzieży w życie społeczne. Chciałbym, aby kształtowała ducha szkoły, w którym zapanuje staranie o to, by z dumą i radością opowiadać o dokonaniach najlepszych z Polaków, by przełamała kulturę stawiania pomników fałszywym bohaterom. Życzę zatem, aby nowa podstawa programowa pod wpływem tego współdziałania, właściwie nazywała, to co jest prawdziwym dobrem dla człowieka. Przecież nie musimy tu „odkrywać Ameryki”, lecz tylko przywrócić pamięć o tych ludziach, którzy czynili to co trzeba i zachowywali się jak trzeba w każdej sytuacji.
Do tego nie wystarczy tylko deklaracja współpracy. Potrzebni są wychowawcy, nauczyciele, którzy utożsamiają się z wartościami, jakimi żyli bohaterowie przywracani do narodowej pamięci. W szkolnym a i domowym wychowaniu powinno stać się mądrym obowiązkiem serca podkreślanie faktu, że umiłowanie Ojczyzny oparte o miłość Boga i bliźniego jest podstawą postępowania. O taką przemianę serc chodzi w polskiej szkole.