Tak śpiewała w roku 1980 Krystyna Prońko, opisując w artystyczny sposób udręki Polaków pod komunistyczna władzą. Staliśmy wtedy po szarość i zamęczenie, ale z nadzieją, że ten upadlający system minie. Przypomniała mi się ta piosenka, gdy usłyszałem słowa, jakie padły na Kongresie Sędziów Polskich. Zastanawiało mnie, „za czym” ustawili się w kolejce obrażonych na wynik demokratycznych wyborów sędziowie Rzeczypospolitej?
dr Andrzej Mazan, Nasz Dziennik, 8.09.2016
Czy obradowali nad tym, aby poprawić jakość orzekania w kraju, aby nie być na usługach polityków, aby odnieść sprawiedliwość do prawa naturalnego? Nie, raczej należy ich ulokować w grupie, którą można nazwać utrwalaczami systemu. Na Kongresie chwalono sędziów PRL-u! Pani Kamińska, sędzina NSA, mówiła, że „sędziowie to nadzwyczajna kasta ludzi”… A pan prezes TK zapewniał, że „nie damy się odkleić od Europy Zachodniej”.
Obradując sędziowie zapomnieli, że państwo prawa powinno pochylać się „nad krzywdą człowieka prostego”, jak jest napisane na gdańskich krzyżach Solidarności. Zatrzymali się na walce o własne przywileje i ich utrzymanie. Kongres stał się manifestacją polityczną. Łamiąc zasadę równowagi władz, sędziowie ustawili się ponad władzą ustawodawczą i wykonawczą tylko dlatego, że rządy utworzyło PiS. Oczywiście jestem za maksymalną niezawisłością sędziów, ale chciałoby się powiedzieć: znaj miarę mopanku… Sędziowie nie są bogami, ani europejski ustrój prawny nie został przez bogów wymyślony. Raczej przeciwnie, jest tworzony wbrew Bogu. Żyjemy w takim systemie, który nie broni najsłabszych. Szkoda, że na Kongresie nie padło pytanie o jakość orzekań w polskich sądach. Czy sędziowie w RP, przyklejeni do Europy Zachodniej, mają wolę chronić życie i rodzinę, czy wręcz przeciwnie przyczyniają się do destrukcji sytemu społecznego? I czy naprawdę skazywać w PRL-u i skazywać w RP jest tym samym?
Mamy dłuższą tradycję prawną niż rok 1945. Myślę, że warto odciąć się od sędziów, którzy sprzeniewierzali się sprawiedliwości w okresie PRL-u, choćby po to, aby został zachowany etos sędziego. Myślę też, że możemy starać się tworzyć system prawny, w duchu jak nam podpowiada Kościół Katolicki. Bo w końcu, czy istnieje bardziej sprawiedliwe prawo niż chrześcijańskie? A prawo kształtuje sumienie ustawodawcy, sędziego, oskarżonego i każdego obywatela. Nie warto zatem kopiować kodeksu europejskiego. Tożsamości nie nabywa się przez dopasowanie się do prawników unijnych. Oni przeminą i ich prawa też. Warto zauważyć, że my w Polsce wciąż stoimy w kolejce po sprawiedliwość…
Życzyłbym zatem Prezesowi Rzeplińskiemu, aby zachował wolność w stosunku do Europy Zachodniej przynajmniej, taką jakiej przykład dał profesor Tadeusz Przypkowski, historyk sztuki i twórca muzeum zegarów w Jędrzejowie. Otóż w czasach PRL-u odbywał się na Wawelu zjazd historyków sztuki pod przewodnictwem premiera Cyrankiewicza. Do sali, w której trwały wystąpienia zajrzał Tadeusz Przypkowski. Premier zachęcił go aby wszedł. Na to profesor odpowiedział: „To, czy ja tu wejdę, nie zależy od pańskiego przyzwolenia, lecz od mojego sumienia”. Zamknął drzwi i nie wszedł.